Czas na wiosnę, czas na zmianę!
Dni, tygodnie lecą jak szalone. Ten okruszek, co się niedawno urodził, zadziwia mnie właśnie nieustępliwymi próbami wspinania się na meble… O tak! Samodzielne przemieszczanie się w poziomie było przez chwilę prawdziwa frajdą. Ale okazało się, że jeszcze fajniej jest podciągnąć się do góry chwytając blatu od stołu i zrzucić wszzzzystko! :).
Helena ma swoje wyzwania, ale nie o tym chcę napisać. Dni i tygodnie lecą jak szalone, a mi co chwila przypomina się, że jeszcze to, jeszcze tamto miałam kiedyś (zaraz) zrobić i że czas zrealizować plan, tylko nie w tym momencie. No właśnie… W mojej głowie jest chyba takie pudełko z napisem „Ważne! Koniecznie zrobić, ale nie teraz”. Czuję, że pudełko od nadmiaru wrzuconych tam spraw i mniejszych i większych planów przestaje się domykać, a nigdy nie ma tej właściwej chwili, by zabrać się za realizację.
Czas zatem na wyzwanie. Czuć wiosnę, a to zachęca do zmian i dodaje siły do podjęcia wysiłku. By nie było za trudno i nie skończyło się spektakularną porażką, ograniczam się do trzech wiosennych zadań. Drugie i trzecie wyzwanie dotyczy wiosennych porządków, o nich napiszę już niedługo.
Dzisiaj zadanie nr 1, czyli odżywianie.
Nie, nie zamierzam przejść na mega dietę, wyrzucić cukier z domu lub zacząć żywić się samą jaglanką (choć może by się przydało 🙂 . Moim celem jest zadbanie o to, by w naszych posiłkach znalazło się więcej zielonego- takiego świeżego i niepryskanego. Wyzwanie nr 1 to parapetowa hodowla sałaty, szczypioru i rzeżuchy.
Może ktoś wypuści z siebie „pfffffiiii” czytając, to co zaplanowałam, bo banalne i że żadne to wyzwanie. Oczywiście sama procedura to „łatwizna”, ale zgromadzenie wszystkich potrzebnych składników i realizacja kosztuje trochę czasu i wysiłku- przynajmniej w moim przypadku. 🙂
Drugie życie sałaty.
Jakie było moje zdziwienie kiedy dowiedziałam się, że w tak prosty sposób można wyhodować sałatę! Po odkrojeniu liści od końcówki, wystarczy zanurzyć ją w wodzie przez 2 dni a potem włożyć do ziemi i podlewać regularnie. Działa!! W ten sposób uzyskujemy świeże zdrowe listki. By mieć michę sałaty musimy posadzić kilka sztuk. Ja mam już cztery, dwie kolejne moczą się już w wodzie 🙂
Dlaczego warto? Sałata to bogate źródło błonnika, ma działanie odkwaszające i regulujące prawidłowy poziom pH w organizmie. Warzywo jest bogate w witaminy i składniki mineralne. Sałata zawiera:
- witaminę E oraz antyoksydanty i karotenoidy
- chlorofil, który działa bakteriobójczo
- mangan
- magnez i potas
- Kwas foliowy, witaminy z grupy B, żelazo i wapń
Szczypior na laktację
Wystarczy włożyć cebulę do doniczki z ziemią i już niedługo będziemy mogli cieszyć się smacznym i zdrowym szczypiorkiem. Hodowla cebulowego szczypioru jeszcze przede mną, na razie mam małe sukcesy w uzyskaniu czosnkowego- ząbek czosnku włożony do ziemi, też wypuści zielony szczypiorek. Jeszcze nie próbowałam smaku, ale słyszałam, że bardzo dobry 🙂 .
Podobno szczypiorek zaleca się się kobietom karmiącym piersią w celu zwiększenia laktacji! Olejki eteryczne przyśpieszają trawienie. Szczypior zawiera wiele cennych składników:
- żelazo, miedź, mangan, wapń, siarkę, sód, potas, fosfor, cynk
- witaminę A, C, K.
- B2, kwas foliowy, oraz ważną dla wzroku luteinę.
Rzeżucha nie tylko na Wielkanoc.
Tutaj znowu prosty przepis- nasionka sadzi się np. na zwilżonej wacie na płaskim talerzyku. By rozprowadzić je równomiernie warto wsypać najpierw nasiona do naczynka z wodą, po chwili wokół każdego z nich wytworzy się coś, co przypomina galaretę. Dopiero tak przygotowane nasionka przekładamy łyżeczką na watę. Dzięki temu prostemu zabiegowi nie będą się sklejać i uzyskamy lepsze plony :). Roślina lubi słoneczne miejsca i codzienne podlewanie (najlepiej zraszaczem).
Rzeżucha wzmacnia apetyt, obniża poziom cukru we krwi, usprawnia procesy przemiany materii, pomaga przezwyciężyć zmęczenie. To prawdziwa bomba witaminowa. Rzeżucha zawiera:
- witaminę C, K, witaminy z grupy B
- beta-karoten, kwasu foliowy, siarkę, potas, magnez, wapń, żelazo, chrom, jod
- luteinę i zeaksantynę
Macie jakieś wiosenne wyzwania?
Pozdrawiam!
Magda
Zawsze powtarzam, że grunt to zdrowy rozsądek, a nie ekstremalne zmiany 🙂 Popieram 🙂
A jak długo rośnie taka sałata i jak często podlewasz? To jest fantastyczny pomysł na wprowadzenie zieleniny do diety! Ja mam zawsze problem z sałatą, bo ta kupna szybko więdnie, a ja nie mam aż takiego apetytu, żeby od razu zjeść całą 🙂
By spróbować pierwsze chrupiące listki czekałam prawie trzy tygodnie. Może było by szybciej gdybym zainwestowała w domową mini szklarnię- są chyba takie do kupienia w Ikea. Mam nadzieję, że wraz z większą intensywnością promieni słonecznych, moja uprawa sałaty nabierze tempa 🙂 Podlewam gdy widzę, że zaczyna robić się sucho.
U nas na parapecie już kiełkuje Bazylia i Tymianek 🙂
u nas rośnie już na parapecie szczypior bazylia kolendra i sałata zaczyna kiełkować. kurczę nie wiedziałam że sałata tak super puszcza korzenie. muszę wypróbować 🙂 ja w tym roku w wiosennych wyzwaniach mam zrobienie ogrodu na balkonie w bloku. planuje oregano rozmaryn tymianek bazylię miętę melasę kolendrę. super trzymają się poziomki a w tym roku pierwszy raz chce spróbować pomidory uprawiać i maliny.
Jej! To „na bogato”! Też myślałam o balkonowym ogródku, może uda się z ziołami, a w następnym roku, jak Mała trochę podrośnie i będę miała więcej czasu na takie piękne szaleństwa poszaleję z warzywkami! 🙂
O sałacie nie wiedziałam ale szczypiorek i rzeżuchę sieję jak najbardziej 😉