Mówią, że od przybytku głowa nie boli. Czy jednak rzeczywiście wszystkie gadżety stworzone dla maluszka i świeżo upieczonej mamy są przydatne? A może to niepotrzebny wydatek? Zapraszamy do naszego subiektywnego przeglądu gadżetów, gdzie opowiemy jak to u nas było :).
- Otulacz antykolkowy
- Poduszka do karmienia
- Laktator
- Szumiący miś
- Poradniki dla świeżo upieczonych rodziców
- Kosz Mojżesza
A już niedługo druga część naszego przeglądu. 😀
Jesteśmy ciekawe jakie gadżety związane z opieką nad maleństwem Wy zabralibyście na bezludną wyspę:) Dajcie znać w komentarzach!
Pozdrawiamy! <3
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, kliknij "Lubię to" lub udostępnij go swoim znajomym! Dla Ciebie to chwila, a dla nas olbrzymia satysfakcja nakręcająca do działania! 🙂
1. Otulacz – u nas by się nie sprawdził! Wizja uwięzionych rąk doprowadzała naszą kilkudniową Gosię do ataków paniki, histerii i w ogóle wszystkiego naraz. I w sumie tak zostało, nawet w zimnym, nie ogrzewanym pomieszczeniu w zimie miała odkryte ręce i odkrywała je po każdej próbie przykrycia.
2.Poduszka do karmienia – dla mnie była nie wygodna, może dlatego, że miałam tę dużą ciążową. Nie używałam wcale.
3. Laktator – przydał mi się bardzo przy nawale pokarmu, ale odciągnięte mleko nigdy nie przydało się dziecku. Chyba raz próbowała zrobić na nim kaszkę, ale ostatecznie zrezygnowałam.
4. Szumiś – nie wiem czy takie gadżety były dostępne prawie 4 lata temu, ale u nas szum suszarki nie działał, wręcz przeciwnie. Fale morskie ją uspokajały, więc nagraliśmy je i puszczaliśmy z odtwarzacza czasami. Najlepiej reagowała jak ja jej po prostu śpiewałam.
5. Poradniki- u nas się sprawdziły, choć w każdym napisane było coś innego.
6. Kosz Mojżesza – o jego istnieniu nie wiedziałam, ale i tak nie zainwestowałabym w coś na kilka miesięcy. Więc nie używaliśmy
Ja na bezludną wyspę nie pojechałabym bez smoczka. To na pewno!
Ewa,
dzięki za tak szczegółowy komentarz! 🙂
Jeśli chodzi o poduszkę ciążową i poduszkę do karmienia to są to dwie zupełnie inne rzeczy. Ja mam przeogromną poduchę ciążową i nie wyobrażam sobie w jaki sposób miałabym jej używać do karmienia dziecka… Za to poducha rogal naprawdę się przydaje. Zwłaszcza w nocy, gdy karmię Łucję na fotelu. Po prostu kładę ją na poduszce i Lusia prawie „sama się obsługuje”, ja ją tylko asekuruję 😉 Bez poduszki nie umiem się tak bezproblemowo obchodzić. Mam taką z tradycyjnym wypełnieniem antyalergicznym, żadne tam styropiany mi nie podpasowały… Jedyną trudność w karmieniu z poduchą stwarzały upały. Łucja urodziła się w czerwcu. Wysoka temperatura + poducha = gorąco, że uff! Ale ciało przytulone do ciała zawsze podwyższa temperaturę.
Co do smoczka – też jest teraz naszym gadżetem numer 1 🙂 Bez niego się nie ruszamy.
Z tej listy miałam tylko kilka poradników dla rodziców, które i tak nijak nie przystawaly do rzeczywistości i bardzo szybko wyrzuciłam je do kosza. No ale u mnie sytuacja jest trochę inna, bo jestem mamą adopcyjna – w przeciwnym razie laktator pewnie by się przydał. Natomiast otulania moje dziecko nigdy nie tolerowalo – i do tej pory zawsze rozkopuje każdy kocyk czy kolderke, pod którą śpi 🙂
Pingback: #Przydatne gadżety czy niepotrzebne bzdety? Subiektywny przegląd 2