Znacie to uczucie: „tak bym coś…”?
Jak zapewne każdemu, czasem i mnie zdarza się nagła chęć zjedzenia czegoś słodkiego. I to natychmiast!
Mam w zanadrzu kilka szybkich przepisów, które pozwalają mi zaspokoić takie zachcianki. Zamiast zjadać tabliczkę mlecznej czekolady albo glukozowo-cukrowy batonik, pałaszuję przepyszne ciasto, które sama upiekłam.
Kiedy okazało się, że mam nietolerancję pokarmową na wiele składników (o zgrozo! dopiero wtedy!) zaczęłam poszukiwać alternatywy dla niezdrowych przekąsek, po których mam tylko ochotę na więcej. Znalazłam więc kilka sensownych przepisów, które wykorzystuję raz na jakiś czas, gdy zapowiadają się goście albo gdy mam po prostu ochotę. Przez określenie sensowne rozumiem szybkie, proste w przygotowaniu i z łatwo dostępnych składników. Oraz w miarę zdrowe. 😉
Ciasto dyniowe nie wymaga ode mnie mnóstwa wcześniejszych przygotowań, składników o dziwnie brzmiących nazwach i stania nad garami. Inspiracją dla mojego przepisu był piernik dyniowy Marty z bloga Jadłonomia (klik).
Przepis sam w sobie jest prosty, jednak mój jest jeszcze łatwiejszy, a wykonanie wręcz banalne.
Suche składniki:
- 1 szklanka mąki orkiszowej/pszennej razowej
- ¾ szklanki mąki orkiszowej/pszennej
- ¾ szklanki cukru (może być biały lub brązowy)
- 1 łyżeczka sody
- ¼ łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka (lub więcej) gotowej lub własnej przyprawy korzennej
Mokre składniki:
- 1 szklanka puree z dyni*
- ½ szklanki oleju rzepakowego
- ⅓ szklanki mleka roślinnego (ja używam ryżowego lub migdałowego)
- duża garść (ok. 50 g) migdałów w płatkach lub innych drobno posiekanych orzechów (wg uznania)
Przygotowanie:
- W dużej misce mieszam wszystkie suche składniki razem z przyprawą korzenną.
- Mokre składniki mieszam w drugiej misce.
- Łączę mokre składniki z suchymi i mieszam.
- Dodaję większość orzechów – zostawiam trochę do posypania po wierzchu ciasta.
- Delikatnie mieszam i przelewam ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
- Posypuję resztą orzechów.
- Piekę w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni przez około 40 – 45 minut. Przed wyjęciem wkładam patyczek. Jeśli jest suchy wyjmuję, jeśli nie dopiekam jeszcze kilka minut.
- Upieczone ciasto wyjmuję i staram się nie poparzyć języka przy jedzeniu, bo rzadko udaje mi się jeść wystudzone 🙂
- Marta z Jadłonomii poleca jeść ciasto z gorącą herbatą albo kawą zbożową. Z kawą na mleku ryżowym komponuje się rzeczywiście wybornie.
A że oprócz mnie jest w domu drugi łasuch, podjadacz i wielbiciel mokrych ciast to moje ciasto dyniowe znika w jeden wieczór. 🙂
Smacznego!
Martyna
Ciasto wygląda naprawdę obiecująco – zwłaszcza dla kogoś takiego jak ja, kto bardzo lubi słodkości, ale niekoniecznie potrafi je upiec 🙂
Pingback: 🍓🍒🍰 Ekspresowe letnie ciasto. 🍓🍒🍰
Pingback: Sezon na dynio-zajęcia. Warszawa malucha#4